sobota, 4 sierpnia 2018

First 2 days

3.08
O dziwo obudziłam się dość wcześnie, bo już o 6:30, ale wstałam dopiero po 7:00 i zjadłam śniadanie z host family - mają taką zasadę, że śniadania i kolacje starają się jadać wspólnie, co bardzo mnie ucieszyło. Druga rzecz, która mnie ucieszyła to to, że traktują mnie jak normalnego domownika i nie nadskakują na każdym kroku, dzięki temu czuję się lepiej i swobodniej. Później rozpakowałam się i z pomocą Amy urządziłam w nowym pokoju.
Około 10:30 pojechałyśmy na przejażdżkę po okolicy. Zazdro, że ona może już prowadzić, a ja nie. Tu jest naprawdę pięknie. Obok palm rosną zwykłe drzewa, no i wzgórza, wzgórza, cudowne wzgórza Kalifornii. Jest też niesamowicie gorąco i słonecznie. SC, należy do bogatszych miast, widać to po ładnych i zadbanych osiedlach oraz po luksusowych willach, które są na obrzeżach miasta. Podczas naszej przejażdżki na jednej z ulic natknęłyśmy się na spory tłum, więc zapytałam, o co może chodzić? Amy powiedziała, że pewnie kręcą jakiś film... Ja takie wtf? Więc zatrzymałyśmy się niedaleko i poszłyśmy zobaczyć i rzeczywiście okazało się, że w jednej z uliczek kręcili ujęcia do serialu NCIS 😱 No niby wcześniej wiedziałam, że w mieście jest studio filmowe, ale nie miałam pojęcia, że mogę natknąć się w mieście na plan zdjęciowy i zobaczyć aktorów, których widziałam tyle razy w tv. Dla dziewczyny z małego miasteczka to był niezły szok 😂
Wróciłyśmy na obiad - grillowana pierś indyka, cukinia i kukurydza i ryż, ale mam szczęście, że moja rodzinka zdrowo się odżywia i mam nadzieję, że nie przybędzie mi tu zbędnych kilogramów. Choć tu jest tak gorąco, że bardziej chce mi się pić, niż cokolwiek jeść.
Po południu przyszła Liv przyjaciółka Amy, która mieszka praktycznie naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy. Trochę pogadałyśmy (na szczęście mamy wiele wspólnych tematów i zainteresowań, więc gadamy i gadamy i nie możemy się nagadać) i wybrałyśmy się na lody tym razem samochodem Liv. Gdy już wracałyśmy to zadzwoniła Camryn, koleżanka dziewczyn i zaprosiła nas do siebie na wieczór. Wróciłyśmy do domu, powiedziałyśmy dokąd jedziemy, przebrałyśmy i znowu zapakowałyśmy się do samochodu. Camryn mieszka poza miastem na wzgórzu w takim wielkim i mega wypasionym domu, widać, że jej rodzice muszą nieźle zarabiać. Z jej domu jest cudowny widok na miasto. Wróciłyśmy około północy.

4.08 (dziś)
Wstałam przed 8:00, ogarnęłam się i zeszłam na dół. Amy już jadła śniadanie, więc się dołączyłam i zjadłam płatki z jogurtem. Okazało się, ze htata i Matt pojechali powspinać się na skałki - podobno to uwielbiają i często jeżdżą gdzieś się wspinać, a Tim nocował u kolegi i będzia tam jeszcze jakiś czas. Po śniadaniu z hmamą pojechałyśmy na zakupy, takie domowo jedzeniowe. Najpierw ogromne Costco, a później już normalny Aldi, do którego musiałyśmy jechać na drugi koniec miasta. Wróciłyśmy, zjadłyśmy lunch i hmama zapytała, czy nie chcemy jechać nad jezioro? No oczywiście! Amy zadzwoniła do Liv, czy też chce jechać i tak pojechaliśmy my (po drodze zgarnęliśmy Tima), Liv z bratem Chrisem i ich rodzice. Htata z Mattem mieli do nas dołączyć na miejscu. Po drodze zajechaliśmy jeszcze do dziadków Liv, po motorówkę. Jezioro oddalone jest o niecałe 20 km i pięknie wygląda, ponieważ położone jest pośród wzgórz. Pływaliśmy motorówką i na takim specjalnym kole, które jest ciągnięte przez motorówkę (to było mega! 😂) i trochę się opalaliśmy. Ogólnie wypad był super. Wróciliśmy po południu. Z Amy postanowiłyśmy zrobić kolację. Wspięłyśmy sie na wyżyny naszych kulinarnych talentów i wyczarowałyśmy spaghetti. Tak wiem, bardzo skąplikowane. Dodam, że sos zrobiłyśmy z pomidorów, a nie z jakiegoś tam przecieru, czy słoika, więc jednak to coś 😂 Zniknęło wszystko, więc chyba smakowało.
Było jeszcze wcześnie, więc wzięłyśmy Lucy na spacer do parku, który jest zaraz przy naszym osiedlu. Jest tam boisko do baseballa i spotkałyśmy tam kilku chłopaków, którzy też chodzą do mojego przyszłego HS, oczywiście milion pytań o wymianę i PL, ale bez żadnych głupich komentarzy, więc było ok. Było ich 5, a ja zapamiętałam zaledwie 2 imiona (Gavin i Logan), co to będzie, kiedy pójdę do szkoły i będę musiała zapamiętać kilkadziesiąt imion. Wróciłyśmy do domu, Amy poszła się kąpać, a ja siadłam do komputera, aby napisać dla Was tę notkę.

Tak minęły mi tu 2 dni. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam, opisując wszystko dość dokładnie, ale lubię pisać i jak już zaczęłam, to pisałam i pisałam i aż się dziwię, że tyle tego wyszło. Na dziś kończę, a jeszcze jedno - w szkole jeszcze nie byłam, będę dopiero we wtorek, bo od wtorku można już wybierać przedmioty i wtedy też wyrobię sobie szkolne ID i spotkam się z Career Counselorem. No to już naprawdę wszystko na dzisiaj.

Pa!

Przebiłam się między ludźmi, aby zrobić zdjęcia 😂

Zdjęcie z pozdrowieniami dla Wiksy 🖤



Pierwsze lody w US XD

U Camryn (Liv w czarnej bluzie, ja w szarej i papucie Camryn XD)

Misie w Costco. Miały ze 2 metry wysokości ^^

Droga nad jezioro
Castaic Lake

Plaża

Amy i ja

Ja i Chris

Ponownie ja z Chrisem

I na koniec zdjęcie z parkingu, gdy już odjeżdżaliśmy

13 komentarzy:

  1. Ja tez bylam ostatnio nad jeziorem i bylam na tym pontonie ciagnietym przez motorowke xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! No właśnie, przeczytałam Twojego posta, a tam to samo, co u mnie XD W tym upale, to była super przejażdżka ;)

      Usuń
  2. Dużo się u Ciebie dzieje widzę, piękne widoki i plany filmowe w mieście, ah zazdroszczę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie zanudziłaś ;D Szczegółowe i długie posty są super. Miałaś wspaniałe te 2 dni. Świetny placement, pięknie tam. To teraz nic tylko życzyć Ci więcej takich momentów, na pewno z taką rodzinką ich nie zabraknie.
    Ps. Mega zdjęcia ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to w miarę możliwości postaram się pisać podobne posty i cieszę się, że ktoś to czyta i że się podoba ;) Dziękuję! ❤️

      Usuń
  4. a) Dziękuję za zarąbistą dedykację XD 🖤
    b) Jezioro piękne, aż zazdroszczę. (ciekawe jak będą wyglądały jeziora w WI, bo wiem, że w mojej mam ich przynajmniej 2)
    c) Oczami wyobraźni próbowałam sobie "dopisać" ciąg dalszy zdjęcia i ten niesamowity widok z balkonu w domu Camryn (i ten cudny zachód słońca 😍).
    d) Mam pytanie. Twoje zdjęcia są naprawdę mega! Czym je robisz? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo. No to czekam, na zdjęcia jezior w twojej okolicy ;) No nie zawsze pamiętam, aby wszystko uwiecznić na foto, wiec dobrze, że masz dobrą wyobraźnię XD Co do zdjęć, to zależy co mam pod ręką albo aparat fujifilm finepix s5600 (stary, ale jary nadal XD) albo iPhone SE.

      Usuń
  5. Ale super widoki! Mialas szvsescie z tym filmem, ja sama bardzo lubie to ogladac wiec zazdroszczę barszo haha twoja host rodzinka wydaje się byc mega fajna, kiedy zaczynasz szkole? moze bedziesz z którymś z tych chlopakow w klasie na jakimś przedmiocie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście są cudowni i cieszę się, że trafiłam właśnie do nich :) Szkołę zaczynam 16, a na razie cieszę się wakacjami :D

      Usuń
  6. Woow, super post i zdjęcia i wszystko haha!! Czekam na więcej Twoich postów, bo mam wrażenie, że naprawdę wiele się będzie działo ♥️

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :*

Copyright © 2016 Olka w USA , Blogger