poniedziałek, 30 marca 2020

Kwarantanna update

Dziś krótko. Chciałam dać znać, że żyję. Sytuacja wygląda dość nieciekawie, ale chyba, jak wszędzie. W tej chwili w całych Stanach potwierdzonych zachorowań jest ponad 164 tys. i ponad 3tys. osób zmarło. W moim rejonie 2474 zarażonych, 44 osoby zmarły - warto dodać, że chodzi o rejon, na którym mieszka pond 18 mln ludzi. Z mojej szkoły, z ostatniego komunikatu wynika, że zarażone są 3 osoby. Gabe skombinował od rodziców maseczki, a rękawiczki i żele antybakteryjne kupiliśmy sami i teraz, kiedy któreś z nas wychodzi - ja tylko do pobliskiego sklepu raz na 2-3 dni, a Gabe jeździ też do dziadków, to zabezpieczamy się solidnie.

Przyzwyczaiłam się już do zajęć on-line, choć brakuje mi kontaktu ze znajomymi, ale czasami robimy konferencje i uczymy się razem. Raz w tygodniu mam konferencje z każdego przedmiotu z wykładowcą i grupą i raz dostajemy materiały do samodzielnego opracowania.

Ale najbardziej brakuje mi możliwości pójścia na plażę...

sobota, 14 marca 2020

Marcowy update

Marcowy update
Jestem, żyję, mam się dobrze!
Tyle, że mam dużo więcej pracy niż w pierwszym semestrze. Skupiam się na nauce i jak najlepszych ocenach, żeby móc starać się o dobre stypendium. Od wczoraj mamy anulowane zajęcia i wszyscy przygotowują się na to, że wszystkie będą online. Coronavirus ssie. Zrobiliśmy z Gabem małe zapasy, nie takie na 3 wojnę światową, ale zaopatrzyliśmy się tak, żeby nie musieć często wychodzić, najwyżej po mleko i chleb do sklepu za rogiem. Pogoda też się zepsuła, więc siedzenie w domu jak najbardziej mi nie przeszkadza, a było już tak ślicznie. Słoneczko i temperatura około 20-23st, no cudo, a od dwóch dni 12-14st i deszcz :/ Może za jakiś czas będę miała więcej informacji, a na dziś to tyle. Na dole oczywiście jeszcze porcja zdjęć :)









Zdjęcie z przeprowadzki, z mojego pustego pokoju

Malibu, gdzie 2 tygodnie temu spędziłam weekend u znajomych Gabea




P.S. Po prawej w pasku bocznym, wrzuciłam odnośnik do galerii na flogu, gdzie postaram się wrzucać zdjęcia na co dzień :)
Copyright © 2016 Olka w USA , Blogger