Dziś krótko. Chciałam dać znać, że żyję. Sytuacja wygląda dość nieciekawie, ale chyba, jak wszędzie. W tej chwili w całych Stanach potwierdzonych zachorowań jest ponad 164 tys. i ponad 3tys. osób zmarło. W moim rejonie 2474 zarażonych, 44 osoby zmarły - warto dodać, że chodzi o rejon, na którym mieszka pond 18 mln ludzi. Z mojej szkoły, z ostatniego komunikatu wynika, że zarażone są 3 osoby. Gabe skombinował od rodziców maseczki, a rękawiczki i żele antybakteryjne kupiliśmy sami i teraz, kiedy któreś z nas wychodzi - ja tylko do pobliskiego sklepu raz na 2-3 dni, a Gabe jeździ też do dziadków, to zabezpieczamy się solidnie.
Przyzwyczaiłam się już do zajęć on-line, choć brakuje mi kontaktu ze znajomymi, ale czasami robimy konferencje i uczymy się razem. Raz w tygodniu mam konferencje z każdego przedmiotu z wykładowcą i grupą i raz dostajemy materiały do samodzielnego opracowania.
Ale najbardziej brakuje mi możliwości pójścia na plażę...
Przyzwyczaiłam się już do zajęć on-line, choć brakuje mi kontaktu ze znajomymi, ale czasami robimy konferencje i uczymy się razem. Raz w tygodniu mam konferencje z każdego przedmiotu z wykładowcą i grupą i raz dostajemy materiały do samodzielnego opracowania.
Ale najbardziej brakuje mi możliwości pójścia na plażę...