niedziela, 7 października 2018

Viking Fest & Pink out Game

Viking Fest & Pink out Game


1-2.10
W poniedziałek i wtorek mieliśmy fall break, ale hrodzice mieli pracę, więc spędziłam ten czas na nauce i spotkaniach ze znajomymi.

3.10
Late Start Wednesday. Jeszcze chyba tu o tym nie pisałam, ale w każdą środę zaczynamy lekcje później o 8:55, a nie 7:00 i trwają 40 min, a nie 55.

4.10
Viking Fest. Cała impreza zaczęła się o 6:30 po południu. Były różne gry, występy grup tanecznych, można było kupić jedzenie i napoje, a zarobiona kasa szła na wsparcie drużyny footballowej.

5.10
Pink out Game, czyli wszyscy zjednoczeni w tej samej sprawie, przeciwko rakowi piersi. Wszyscy w tym dniu (moja szkoła + Hart High School) ubrali się na różowo w tym jednym celu. Wszystko działo się podczas meczu footballu. Wygraliśmy 34:7 ❤️

6.10
Na sobotnie popołudnie zostałam zaproszona przez koleżankę z hiszpańskiego na jej 16 urodziny i choć większość ludzi tam była młodsza ode mnie o 2 lata, to bardzo miło spędziłam czas. Tańczyliśmy, było karaoke i bardzo dużo dobrego jedzenia XD

Nie mogę uwierzyć, że we wtorek minęły już 2 miesiące, odkąd tu przyleciałam! Naprawdę czas leci strasznie szybko i już zaczynam panikować, że niedługo będę musiała wracać, a tutaj mi tak dobrze i pierwszy raz w życiu lubię chodzić do szkoły i czasami nie mogę się nawet doczekać kolejnego dnia. Może to brzmi dziwnie, ale tutaj szkoła naprawdę jest spoko.

Na koniec jeszcze kilka filmików i zdjęć.

Teacher Pie in the Face 😂





Gdy mamy zajęcia do wieczora 

Deser z hsis

W naszych cudownych oczojebnych koszulkach

poniedziałek, 1 października 2018

girls weekend in LA

girls weekend in LA

28.09
W piątek, od razu po lekcjach wróciłyśmy z hsis do domu, zjadłyśmy obiad, pożegnałyśmy się z męską częścią rodziny i razem z hmamą zapakowałyśmy się do samochodu i ruszyłyśmy w drogę do LA. Tutaj nikt nie mówi Los Angeles, wszyscy używają skrótu LA. Podróż trwała dość długo, choć to zaledwie 60km, ale oczywiście były korki - LA jest jednym z najbardziej zakorkowanych miast w Stanach, zgadzam się w 100%, ale i tak podróż była super. Włączyłyśmy radio i śpiewałyśmy prawie całą drogę. Do hotelu dojechałyśmy po 7:00, zameldowałyśmy się, zostawiłyśmy bagaże w pokoju i wybrałyśmy się na kolację. Po kolacji mały spacer i do hotelu spać.

Gdzieś tam w dole czeka na nas LA

A tu już LA

Nasz Hotel nocą

i w dzień
29.09
W sobotę wstałyśmy wcześnie, ok 7:00, zjadłyśmy śniadanie w hotelu - ja wybrałam gofry, owoce, kawę i tosta z masłem. I szybko wybrałyśmy się zwiedzać. Najpierw pojechałyśmy na Santa Monica Beach, na poranny spacer i czekałyśmy, aż zejdzie trochę mgła. Później pojechałyśmy aby zobaczyć słynny Hollywood Sign, a następnie do Griffith Observatory. Po powrocie zostawiłyśmy samochód w hotelu i poszłyśmy piechotą na Santa Monica Beach, gdzie siedziałyśmy/kręciłyśmy się aż do wieczora. Po zachodzie słońca wróciłyśmy do hotelu po samochód i pojechałyśmy do Venice, to jakieś 5km od Santa Monica, tam zjadłyśmy kolacje i później już wróciłyśmy do hotelu.



Nadal nie wierzę, że tam byłam

A tak wygląda z tyłu XD

A na lewo od Hollywood Sign, jakieś 3 km dalej znajduje się Griffith Obserwatory. Zakochałam się w tym widoku i jeszcze przed powrotem do domu chciałabym tu wrócić, ale w nocy, ponieważ wtedy widok jest jeszcze bardziej niesamowoty.

Santa Monica Beach

Obiadek ❤️



❤️ ❤️ ❤️




30.09
Po tak intensywnej sobocie, w niedziele pospałyśmy do 8:30. Szybkie śniadanie, pakowanie i ruszyłyśmy do Hollywood aby pozwiedzać. Niestety nie mam za wielu zdjęć bo zapomniałam w nocy naładować telefonu i padła bateria :'( Do domu wróciłyśmy około 4:00



Cały wypad był super. Hsis i hmama to świetne kompanki na takie wypady. Po raz kolejny zakochałam się w Kalifornii. Kocham to ciepło, palmy i poczucie takiego luzu. Bardzo chciałabym zostać tu na studia, oj chciałabym.
Copyright © 2016 Olka w USA , Blogger