czwartek, 30 stycznia 2020

Staples Center - RIP Kobe

Staples Center - RIP Kobe
We wtorek razem z Gabem wybraliśmy się do centrum LA, gdzie znajduje się Staples Center, czyli hala sportowo-koncetowa, gdzie swoje mecze rozgrywają Los Angeles Lakers i tam właśnie fani drużyny oraz Kobe Bryant przychodzą żeby go pożegnać. Co jakiś czas słychać było, jak ludzie skandują "Kobe, Kobe, Kobe!" Na jednej z tablic, które ustawiono, żeby można było się tam podpisać ktoś zawiesił mały kosz i wieczorem ludzie zrobili sobie konkurs rzutów, był też mały kosz "na śmieci", do którego rzucano zgniecionymi kulkami z gazet, tak samo, jak robił to mały Kobe w filmie, za którego otrzymał Oskara.
Był ładny słoneczny dzień, więc pokręciliśmy się tam do wieczora, zjedliśmy coś, porozmawialiśmy z ludźmi i, jak już się ściemniło wróciliśmy do mieszkania. Od niedzieli wypadek samolotu i śmierć tylu ludzi jest chyba jedynym tematem omawianym wszędzie i przez wszystkich. To wszystko jest tak bardzo smutne, wszędzie widać plakaty, bilbordy, ekrany, gazety, gdzie mowa jest o wypadku i śmierci, oczywiście najbardziej wspomina się Kobe i Gigi, ponieważ byli najbardziej znani ze wszystkich, którzy zginęli.















Udało mi się zobaczyć Shaquille O'neal, który wychodził ze Staples. Był na wyciągnięcie ręki. 


wtorek, 21 stycznia 2020

Przerwa semestralna, premiera nowego serialu i upragnione wakacje

Przerwa semestralna, premiera nowego serialu i upragnione wakacje
Zacznę może od ostatniej części tytułu, czyli o wakacjach! Choć napiszę tylko co nieco, bo osobny post będzie za jakiś czas. Miał być roadtrip z Amy, ale jak zwykle wyszło inaczej i wylądowaliśmy na Hawajch! Jest pięknie, ciepło i słonecznie i na razie tylko tyle, taki sneak peek ;)

Moja przerwa semestralna trwa, został jeszcze niecały miesiąc, zapisałam się na nowe przedmioty. W tym semestrze też będę miała 5 przedmiotów, ale 1 będzie online, czego wymaga moja szkoła.

Dochodzimy do premiery serialu, na której byłam z Kevinem, który jak zwykle miał wejściówki. Event odbył się w czwartek 16 stycznia w Alamo Drafthouse Cinema w centrum LA. To takie kino, gdzie podają jedzenie i picie, a my wszystko mieliśmy darmowe. Siedzieliśmy w 3 rzędzie. Sala kinowo nie jest bardzo duża, bo wiadomo, trzeba obsłużyć ludzi, a i miejsca są dużo większe niż w normalnym kinie, bo jest do każdego składany stoliczek. Serial który był wyświetlany to 9-1-1 Lone Star czyli spin-off serialu 9-1-1.


Głównych bohaterów grają Rob Lowe i Liv Tyler. Krótki opis z filmweb i trailer:

Nowojorski policjant wraz ze swoim synem przeprowadza się do Austin, gdzie pracuje, ratując ludziom życie i jednocześnie usiłuje rozwiązać własne problemy.



Po filmie 3 aktorów grających jedne z głównych ról Natacha Karam, Brian Michael Smitch, Ronen Rubinstein oraz Tim Minear pisarz, producent i twórca serialu odpowiadali na pytania i ogólnie opowiadali o sobie i o serialu. Bardzo mi się podobało, miło spędziłam czas i znowu mogłam poczuć i zobaczyć trochę Hollywood xD



Z tego powodu, że nie mamy jeszcze 21 lat, to dostaliśmy jedynie sok, ale wyglądał jak margarita :D




niedziela, 5 stycznia 2020

Christmas time, nowy rok i przeprowadzka!

Christmas time, nowy rok i przeprowadzka!
Swoją podróż zaczęłam na LAX, skąd miałam lot o 11:38, ale się opóźnił i wylecieliśmy prawie o 1:00. Lot był krótki 1h i 20 min, ale za względu na zmianę czasu, w Salt Lake City byłam po 3:00. Leciałam praktycznie w linii prostej, przez Kalifornię, Nevadę i Utah, a po drodze podziwiałam nieziemskie widoki.


Welcome to Salt Lake City
Na lotnisku czekali na mnie ciocia i żona kuzyna z rocznym synkiem. Na początku było trochę dziwnie, bo tak naprawdę w ogóle się nie znaliśmy, ale już w samochodzie po przejechaniu kilku kilometrów zaczęłyśmy rozmawiać bez żadnego skrępowania. Naszym celem było miasto Brigham City, oddalone o prawie 100km od Salt Lake City, więc miałyśmy dużo czasu, żeby się nagadać :D

Ten widok <3
Brigham City, to nieduże miasto, które liczy około 20 tyś. mieszkańców. Gdzieniegdzie wygląda, jakby było z dzikiego zachodu. Moja rodzina mieszka w dużym i bardzo przytulnym domu. Mieszkają w nim: ciocia, sama, bo wujek zmarł 2 lata temu, kuzyn z żoną i ich 2 dzieci.
Nie będę się rozpisywać, jak spędziłam te święta, powiem tylko, że był to przecudowny czas, poznałam wiele przemiłych osób i z rodziny od strony wujka, ale też znajomych, bo tam ciągle ktoś wpadał i chyba codziennie wieczorem było jakieś spotkanie przy przekąskach i grzanym winie. Cieszę się, że mogłam ich wszystkich poznać i odnowić nasze kontakty, no i spędzić, jakby nie patrzyć święta z rodziną.





Hardware Ranch, to miejsce, gdzie dokarmia się zimą jelenie, żeby nie zbliżały się do miast

Organizowane są tam kuligi, więc wybraliśmy się na taki



Miałam też okazję popływać w gorących źródłach, kiedy na dworze było około -10

Pa Utah!

LAX

Witamy w LA!

Do LA wróciłam w sobotę.
I już w poniedziałek Gabe umówił nas na spotkania, aby obejrzeć kilka mieszkań. Grudzień jest dobrym miesiącem na szukanie mieszkania, ponieważ jest spory wybór, a mało chętnych, więc można ponegocjować cenę. I takim sposobem udało nam się wynająć 2 pokojowe mieszkanie za cenę 1 pokojowego! Umowę podpisaliśmy w Sylwestra :D I już po południu zaczęliśmy zwozić rzeczy. Pomogła mi Amy, która została z nami na noc, pomogła się rozpakowywać i razem powitaliśmy nowy rok. Choć nie było fajerwerków, balu, alkoholu (żadne z nas nie ma 21 lat xD), to jednak bawiłam się dobrze i był to jeden z najlepiej spędzonych końców roku w moim życiu.
Z postanowień na nowy rok na razie mam tylko jedno: zrobić prawo jazdy, bo tutaj bez samochodu, to jak bez ręki. Za duże odległości, tragiczna komunikacja miejska. Choć na tą w Santa Monica nie narzekam, bo jest jeszcze ok, ale w LA tragedia. Później pewnie zacznę narzekać na korki, no coś, za coś.

A propos mieszkania, to jesteśmy na etapie kolekcjonowania mebli, bo jak większość mieszkań tu i to było nieumeblowane. Poprzedni lokatorzy zostawili po sobie tylko kanapę w salonie, więc nie jest źle, bo mamy na czym siedzieć :D Pojechaliśmy też do dziadków Gabe'a i z garażu wyciągnęliśmy stary stół i 4 krzesła. Na pewno nie zamierzamy kupować nic drogiego i nowego, bo wiadomo, później może to nam się nie przydać i co z tym zrobimy. Spimy na dmuchanych materacach, co jest wystarczające i nawet wygodne.

I już na koniec, życzę Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku! :*
Copyright © 2016 Olka w USA , Blogger