Nareszcie koniec! To był ciężki semestr, ale moja praca włożona w naukę zaowocowała najlepszą średnią, jak dotąd, a mianowicie 3.9, czyli udało mi się uzyskać same A i jedno A-. Jestem z siebie taka dumna, że szok. Teraz nareszcie mogę odpocząć i zająć się przygotowaniami do świąt.
Wczoraj byłam w rosyjskim sklepie. Zrobiłam sobie listę kilku w najbliższej odległości i znalazło się parę w odległości kilku kilometrów, ale w pierwszym znalazłam wszystko, co chciałam i nawet więcej. Kupiłam kapustę kiszoną na pierogi i koreczki śledziowe, 3 bochenki pysznego chleba, jeden jemy, a dwa zamroziłam, kupiłam też mrożone uszka, żeby spróbować i twaróg i trochę wędliny i kabanosy i ogórki kiszone :D Można tam było też kupić gotowe potrawy, więc wzięłam gołąbki i były całkiem smaczne. Na pewno jeszcze tam wrócę, choćby po chleb.
Dostałam też paczkę od mamy, w której było kilka rzeczy, których nie musiałam kupować. Nie chciałam żadnych prezentów, ale poprosiłam o słodycze i kilka innych rzeczy w większości kulinarnych. Więc w paczce przyszły czekolady Wedla, czyli moje ulubione i ptasie mleczko, i krówki, i śliwki w czekoladzie, i pierniczki, które mama sama upiekła. Dostałam też suszone grzyby do pierogów i 3 pudełka mojego ulubionego barszczu Winiary i moje ukochane herbaty z Irving. Mama dołożyła też opłatek. Powiem Wam, że dawno tak się nie cieszyłam otwierając paczkę :D
Kupiliście już prezenty? Ja już prawie, czekam na ostatnie dwie paczki, które mają przyjść dziś. Dla babci Jareda mam super milusi koc i zestaw porcelanowy filiżanek i czajniczka i do tego zestaw herbat. Dla Jareda kupiłam okulary przeciwsłoneczne, bo ostatnio szukał, spersonalizowany kubek, bransoletę i rękawiczki do pracy, takie specjalne, które ciężko jest przebić lub przeciąć. Dla reszty bliskich zrobiłam symboliczne prezenty, ale dla każdego to, co lubi :)
U mnie święta na spokojnie. Żadnego mega sprzątania, ot tylko normalne cotygodniowe. Babci tym razem nie możemy zabrać, bo wirus, możemy za to wpaść w odwiedziny, co zrobimy jutro. Mamy umówioną wizytę, jest wyznaczony pokój w którym można się spotkać, ale musimy najpierw jechać i zrobić test, bo bez tego nas nie wpuszczą. Poranek pewnie około 9:00-10:00 spędzę z rodziną na skypie będę z nimi wirtualnie podczas Wigilii, a wieczorem z Jaredem zjemy kolację, ala naszą Wigilijkę. Będzie barszcz, uszka, pierogi i śledzik + inne rzeczy, bo nie wiem, czy Jaredowi posmakuje nasze jedzenie. Jadł kiedyś ruskie pierogi i mu smakowały, teraz zobaczymy, jak będzie :D Jako, że Amerykanie święta obchodzą tylko przez jeden dzień, to w piątek jedziemy do mojej host rodziny na lunch świąteczny, ale też nie na długo, bo Jared ma nocną zmianę.
Na koniec chciałabym złożyć Wam jeszcze życzenia i podziękować za to, że tutaj zaglądacie i jesteście ze mną.
Kochani z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam spokoju, radości, nadziei oraz pomyślności. Bądźcie zdrowi i szczęśliwi! I żeby Wam się układało w życiu i spełniły marzenia! Buziaki!
Olka :*
|
Nasza okolica już gotowa na święta :D |
|
Tu trochę ktoś przekombinował... |
|
Ciasto z małego spotkania świątecznego z partnerem Jareda z pracy i jego żoną |
|
Zestaw małego kawosza podczas egzaminów XD |
|
*ujowa pani domu miała tylko jedną foremkę, która była dołączona do zestawu posypek, więc pierniczki w tym roku to same choinki XD |
|
A to moja domowa choinka |
|
Pierogi robiłam wczoraj wieczorem. Po jutrze dowiemy się, co z tego wyszło XD |
|
W LA też czasem widać gwiazdy |
|
Od partnera Jareda dostaliśmy naszą pierwszą wspólną bombkę ❤️ |