sobota, 25 sierpnia 2018

Pierwszy pełny tydzień w HS

Pierwszy pełny tydzień w HS
18-19
W sobotę odsypiałam po Luau Dance, ale i tak wstałam dużo wcześniej niż hsis, więc wybrałam się z hmamą na zakupy, a po nich zajechałyśmy do the Habit i w końcu zjadłam swojego pierwszego hamburgera w Ameryce i to w wersji double XD Po południu ogarnęłam swój pokój, a wieczorem całą rodziną wybraliśmy się na letni koncert do parku, który jest w centrum miasta.

W niedzielę byłam w kościele, później uczyłyśmy się i odrabiałyśmy homework z hsis, a po południu pojechaliśmy na obiad do Wolf Creek, gdzie zjadłam przepyszną chicken quasedille. Wieczorem razem z przyjaciółką hsis pojechałyśmy na przejażdżkę po okolicy.

20-24
Szkoła.
Angielski - dużo czytania, pisania, analizowania, dyskutowania - praca domowa niecodziennie ;)
Matma - jak na razie prosta, nie mam problemów.
Biologia - uwielbiam! Nauczyciel tak ciekawie wszystko potrafi wyjaśnić, że nawet nauka trudnych słówek idzie mi całkiem sprawnie.
Historia - chyba jedyna lekcja, na której większość siedzi non stop na telefonie. Nauczyciel dużo i nudno opowiada, ale testy są dość łatwe, więc będzie ok.
Hiszpański - dużo konwersacji, więc szybko łapie podstawy ;)
PE - 3 razy w tygodniu aerobik, 2 razy siłownia i to tak wiecie, dość intensywnie, bo wychodzę po lekcji nieźle zmęczona.
Forensics - pierwsze zajęcia to było Introduction, czyli co będziemy robić, zachowanie bezpieczeństwa, trochę historii. Na drugich rozmawialiśmy o tym, jak wygląda śledztwo na miejscu zbrodni po kolei, kto co robi, jak się wszystko dokumentuje, jakie dowody się zbiera, jak się je zbiera i dokumentuje itd. Na kolejnych mamy bawić się z odciskami palców, już nie mogę się doczekać :D

W piątek byłam na pierwszym meczu szkolnej drużyny footballu i bawiłam się świetnie. Cudowna atmosfera, dużo znajomych, dużo rodziców i świetna zabawa! Ofc wygraliśmy!

Spanish - pomimo upału na dworze, to w szkole większość nosi bluzy, a czasem i długie spodnie, a to wszystko przez klime

the Habit

Pierwszy double burger XD

Letni koncert i rodzinna atmosfera

Zjadłam 2 i sałatkę, a 2 poprosiłam, aby zapakowali i dokończyłam później w domu

z Liv

Mango Dragonfruit Refresher <3

Szkolne szafki

Football game

Cóż za ostrość XD


sobota, 18 sierpnia 2018

Pierwsze dni w HS

Pierwsze dni w HS
16.08
Pobudka 5:30 😱 i to chyba będzie najodpowiedniejsza pora na codzienną pobudkę, ponieważ akurat wyrabiam się ze wszystkim, czyli ogarnięciem się, spacerem z Lucy i śniadaniem. W szkole byłyśmy 6:45, ale zanim ogarnęłam szafkę i zostawiłam plecak, to zrobiło się późno i musiałyśmy pędzić na pierwszą lekcję. Na szczęście mam ją z Amy, więc wiedziałam, gdzie mam iść. Tu nie ma takiego tradycyjnego rozpoczęcia, po prostu ludzie od razu idą na zajęcia, tylko w radiu były jakieś ogłoszenia, z których zrozumiałam jakąś 1/3, bo ten ktoś tak szybko mówił i do tego były jeszcze jakieś trzaski lol 😂 W sumie tego dnia nie za wiele się działo, każda lekcja była luźna i zapoznawcza, robiliśmy jakieś zadania, opowiadaliśmy o sobie i naszych wakacjach, nauczyciele opowiadali, czego będziemy się uczyć w tym roku i rozdawali książki. Na hiszpańskim graliśmy w grę typu KIM i jeśli wszystko było poprawnie, to dostawaliśmy cukierka od nauczycielki. Nawet PE było luźne, bo tylko się porozciągałyśmy, a resztę czasu przegadałyśmy z nauczycielką. Po szkole wróciłam z Amy do domu, a razem z nami Liv. Dziewczyny musiały obgadać wszystkich znajomych, z których ja znam zaledwie kilka osób, więc byłam trochę nie w temacie, ale co tam 😂 Wieczorem wszyscy pojechaliśmy do japońskiej restauracji na kolację, aby uczcić nasz początek roku (Tim też zaczął tego samego dnia, a Matt zaczyna college 20). Jedzenie było przepyszne i do tego przygotowywane na naszych oczach.

17.08
Już łatwiej mi się wstało, może dlatego, że poprzedniego dnia poszłam spać o 10:00. Ten dzień był już inny, więcej pracowaliśmy, a do tego wyczuwało się podniecenie? Tak, chyba to będzie najlepsze określenie, z powodu wieczornej imprezy, ale o tym później 😉
Na Angielskim opracowywaliśmy tekst, a później mieliśmy 25 min, aby napisać o sobie i za to ma być ocena 😲 Ha! W poniedziałek dowiem się, jak mi poszło.
Matma (Alg II/ Trig), na razie proste - wielomiany i duuużo zadań, ale praca domowa niewielka, tylko strona.
Human Anatomy & Physiology - zaczęliśmy od wprowadzenia, czyli ogólnie o podstawach anatomii, budowie, narządach, układach itd. Był quiz, była krzyżówka, różne kartki, gdzie musieliśmy powpisywać odpowiednie rzeczy (np. z narysowanym człowiekiem i trzeba było podpisać różne organy). Nauczyciel dużo rzeczy pokazuje na rzutniku i bardzo ciekawie opowiada. Naprawdę na tej lekcji większość ludzi jest bardzo aktywna. Do domu dostałam do przeczytania artykuł o Body Farm i doktorze Bill'u Bass'ie 😲, który będziemy omawiać na kolejnych lekcjach. Dla dociekliwych i tych co nie za bardzo wiedzą o co chodzi odnośnik do Wikipedii -klik!- Jak na razie to moja ulubiona lekcja ❤️
US Histiry - trochę nudnawo, ale da się przeżyć. Nauczyciel strasznie dużo mówi i nie zawsze ciekawie i zrozumiale 😂
Na Hiszpańskim dużo mówimy, choć to podstawa, no i w ogóle wszystko jest po hiszpańsku, lol nie wiem, jak ja to ogarnę, ale będzie ok - I hope 😂 Większość ludzi, jak nie wszyscy jest młodsza ode mnie, ale są bardzo fajni i dobrze nam się rozmawia.
Na PE najpierw się porozciągałyśmy, a później poszłyśmy na siłownię. Nauczycielka mówiła, że może na też zrobić zajęcia z jogi i zumby, więc zapowiada się całkiem fajnie.
I to byłoby na tyle z drugiego dnia szkoły.

Wróciłyśmy do domu, zjadłyśmy obiad i zaczęłyśmy przygotowywać się do imprezy! Co roku w mojej HS organizowana jest impreza na powitanie o nazwie LUAU DANCE. Luau to taka tradycyjna Hawajska impreza z muzyką i jedzeniem. Wiadomo tutaj została nieco zmodyfikowana. Ogólnie to taka dyskoteka na świeżym powietrzu (przy szkole) z DJ'jem + do tego różne gry, no i ludzie przebierają się na styl hawajski. Wejściówka kosztowała 15$, a wszystko trwało od 7 do 11. Zabawa była tak świetna, że nawet nie miałam czasu, aby w tym tłumie robić jakiekolwiek zdjęcia, ale coś tam zrobiłam. Była kupa ludzi, bo mogły przyjść też osoby z innych szkół. Wróciłyśmy około północy i padłam tak, jak stałam. Nie no żartuję, najpierw wzięłam prysznic, później padłam.

Pierwszy dzień szkoły

Japońska restauracja

Przygotowania do Luau Dance

Szkoła wieczorem

Zaczyna się!

Bawimy się!

środa, 15 sierpnia 2018

BACK TO SCHOOL! - ZAKUPY, KINO, TACOS & ZŁE SAMOPOCZUCIE

BACK TO SCHOOL! - ZAKUPY, KINO, TACOS & ZŁE SAMOPOCZUCIE
No hej!
Nie będę wracała już do niedzieli, czyli dnia powrotu z naszej wycieczki, bo po południu nic szczególnego się nie działo, a wieczorem poszłam wcześnie spać, bo byłam nieźle zmęczona. Nie wiem, ile kilometrów zrobiliśmy, ale na pewno dużo, bo nadal mam zakwasy 😂

13.08
Wstałam wcześnie, bo położyłam się wcześnie, więc co zrobić. Hmama i htata wyszli rano do pracy, a my trochę ogarnęliśmy dom - odkurzanie, kurze itp. i pojechałyśmy z Amy na zakupy. W czwartek zaczyna się school, więc trzeba było w końcu kupić parę rzeczy. Nie kupowałam zbyt dużo, ponieważ hrodzina ma wielki zapas ołówków, długopisów, gumek, zeszytów i innych papierniczo biurowych pierdół, z których wręcz kazali mi korzystać. Kupiłam tylko 2 brokatowe skoroszyty i piórnik, za które i tak zapłaciła hmama, tzn Amy, której kasę dała hmama i kazała również zapłacić za moje rzeczy, bo w końcu należę do rodziny, a rodzice płacą za swoje dzieci. Ech, z jednej strony to strasznie miłe, ale z drugiej jestem nieco zakłopotana, bo nie chcę wyjść na taką, która na nich żeruje. Jak na razie, to zapłaciłam tylko za swoje buty. Ciekawa jestem, jak to jest u innych z tym płaceniem.

APEL DO WYMIEŃCÓW! 'Hej wymieńcy, którzy jesteście już u swoich rodzin napiszcie, jak to jest u Was, a jeśli podobnie, jak u mnie, to jak się z tym czujecie?'

Podjechałyśmy też do takiej budki, gdzie sprzedają Tajsko-Meksykańskie jedzenie i kupiłyśmy Tacos. Było dobre i nieźle pikantne 🔥

Wieczorem, po kolacji odbyła się narada rodzinna. Z racji tego, że zbliża się rok szkolny musieliśmy ustalić obowiązki. No teraz czuję się już, jak 100% członek rodziny, bo do tej pory nieco mnie oszczędzali w tej kwestii 😂 Na czym stanęło? Nikt za bardzo nie chciał wychodzić rano z Lucy, bo lubią sobie pospać, więc się zgłosiłam. I tak ostatnio budzę się około  6, a nawet wcześniej, więc myślę, że nie będzie problemem dla mnie wstać jeszcze wcześniej. Szkołę i tak mam na 7:00, więc parę minut mnie nie zbawi. Najwyżej będę wcześniej kładła się spać. Oprócz tego mamy tygodniowe dyżury po posiłkach (czytaj załadowanie brudnych rzeczy do zmywarki, wytarcie blatów i rozładowanie zmywarki - robimy to po 2 osoby, więc wypadnie to raz na 3 tygodnie). Poza tym, każdy ogarnia swój pokój i swoją łazienkę, ja z Amy naszą, chłopaki swoją i hrodzice swoją. Amy wieczorem wychodzi z Lucy, Tim ogarnia śmieci, a Matt kosi trawnik. Resztą rzeczy dzielą się hrodzice. Nie jest źle, normalne obowiązki, jakie też wykonywałam w domu, no oprócz wyprowadzania psa, bo w PL miałam tylko kota.

14.08
Wstałam rano i wyprowadziłam Lucy 😂 Haha obowiązki najważniejsze. Z resztą i tak ostatnio sypia obok mojego łóżka, więc wiem, kiedy wstaje, bo zaczyna się kręcić i myć, przy czym mlaska językiem tak głośno, że mnie budzi. Przed południem pomagaliśmy hmamie w porządkach, później poszłyśmy z Luce do parku, a wieczorem pojechałyśmy do kina z Aspen i Jaedyn (musiałam zapytać hsis, jak pisze się te imię 😂) na Mamma Mia! Here We Go Again! Po filmie pojechałyśmy na lody i wróciłyśmy jakoś po 9:00.

15.08
Żeby nie było za pięknie, to dziś odchorowałam wczorajsze wieczorne lody i klimę w kinie 🤒 Od rana bolała mnie głowa i gardło, więc hmama dała mi jakieś leki 💊, po których przespałam pół dnia 😴 ale za to już czuję się lepiej i mam wielką nadzieję, że jutro będzie już wszystko ok, bo to pierwszy dzień school i chcę czuć się dobrze i wyglądać dobrze, a nie jak zombi 😂🧟‍♀️


Moje skoroszyty i piórnik 

tj max

halloween is coming

I takie śmieszki XD

Kupiłam oreo!

Po czy poznać, że zbliża się jesień, Halloween i Thanksgiving Day?

Po tym, że wszystko, co można zjeść produkują o smaku Pumpkin Spice XD

Tacos

Powrót do domu

Kino

Kino w środku

Lody które przechorowałam, buuu

niedziela, 12 sierpnia 2018

Carpinteria, Santa Barbara i Los Padres National Forest

Carpinteria, Santa Barbara i Los Padres National Forest
Uwaga!
Szykujcie się na post z dużą dawką zdjęć. Nie chcę rozbijać tego na kilka różnych, a napisać raz, ale za to wszystko 😉

8.08
Ranek był typowy dla dnia wyjazdu gdzieś. Śniadanie, ubieranie, dokończenie pakowania, zapakowanie wszystkiego do samochodów i zapakowanie siebie również do nich. Wyruszyliśmy około 9:00, a po drodze podrzuciliśmy Lucy (psa) do hdziadków. Na miejsce dojechaliśmy przed 11:00. Hdziadkowie są super! Przywitali mnie słowami: Welcome to our family! ❤️ I ja naprawdę czuję się, jak we własnej rodzinie, nawet się tego nie spodziewałam, ale od samego początku czuję się tu, jakbym znała ich całe życie i była częścią ich życia już od dawna. Każdemu wymieńcowi życzę tak kochanej hrodziny, jak moja.
No ok, teraz dalej. Posiedzieliśmy trochę, zjedliśmy lunch i poszliśmy przejść się na plażę, a to raptownie kilkaset metrów. Porobiłam trochę zdjęć, trochę się po smażyliśmy i wróciliśmy. Wieczorem wyciągnęli nas na plażę znajomi hrodzeństwa, tylko Tim został w domu, bo jest za młody. W sumie to byli sami chłopacy i ja z hsis. Znowu porobiłam trochę fotek, powygłupialiśmy się, chłopaki pograli w takie śmieszne coś, co będzie na filmiku poniżej i postanowiliśmy, że pójdziemy do domu, ubierzemy się, weźmiemy koce i przyjdziemy czekać na wschód słońca. Nie doczekaliśmy 😂 Zmarzliśmy i o 2:00 wróciliśmy do domu 😂

Tam się wybraliśmy

Tu królują parasole - parawanów brak 😂

Taki mural, jakby ktoś nie wiedział, że jest w Kalifornii

Palmy ❤️, a ten samochód serio tam jechał

Lunch - sałatka na chlebkach naan

Cytryny u sąsiadów hdzidków 😲

Widoczek po drodze

I kolejny widoczek jakiejś ulicy w mieście

I my

Zakochałam się w tym widoku 😍

❤️

I jeszcze jedno zdjęcie

Wyjście z domu prosto na plażę? Czemu nie



A to już inna plaża "dzika" - zdjęcie zrobione w dzień wyjazdu

9.08
Wypad do Santa Barbara.

Filmik zrobiony ze wzgórza, zanim jeszcze wjechaliśmy do SB.


Plaża i palmy

Gdzieś w mieście

I znowu gdzieś w mieście

Na żywo te schody wyglądają przepięknie

Jadłam kraba 😲❤️


I kolejna ulica - tak się trochę włóczyliśmy 

I powrót na plażę


Palmy i zachód 
Santa Barbara została za nami

10-11.08
W piątek rano wyruszyliśmy w drogę. Najpierw pojechaliśmy na camping, aby zostawić tam samochody, a dalej to już na piechotę. Co tu dużo opisywać. Widoki cudne, brak zasięgu i długie rozmowy z host rodziną. Te 2 dni razem bardzo nas zbliżyły i pozwoliły poznać się jeszcze bardziej. 
Z piątku na sobotę spaliśmy w jakimś lasku, a w sobotę wieczorem wróciliśmy już na camping i tam spaliśmy. Nie przedłużam i tak długiego posta i wrzucam zdjęcia.







Htata 😋

Ruiny Knapp's Castle




Tak spałam z Amy


Widziałam świstaka! 😂


Rysunki indiańskiego plemienia Chumash


W ogóle się nie bała


Poranek na campingu - pora wracać do domu.

Copyright © 2016 Olka w USA , Blogger