środa, 13 marca 2019

Zdjęcia

Zdjęcia
Hejka!
Nic ostatnio u mnie się nie dzieje, tzn. nic, o czym mogłabym napisać, ale postanowiłam coś tu wrzucić, żeby nie było, że jestem strasznie zajęta i nie mam na nic czasu. Dziś będą to zdjęcia, zrobione w różnym czasie. Miłego oglądania ;)


Pierwsze zdjęcie zrobione w styczniu podczas treningu piłkarzy, a na tym jest biblioteka.

Deszczowa Kalifornia, ale na szczęście na dniach ma być już ponad 20 stopni :D 

Próba tancerzy

Nabór do Marines

Przejażdżka z kolegą


Kościół, do którego chodzi moja rodzina

Carpinteria - dlatego lubię jeździć do dziadków <3

Chyba jechał ktoś ważny, bo zatrzymali cały ruch

Jeden z sąsiadów lubi stare samochody

Ach te widoki...

Na jakimś spacerze z Lucy

Zachody słońca <3

Widok w dzień

I w nocy <3

A tutaj okolica, w której mieszkam

P.S. Na początku kwietnia mam tydzień wolnego tzw. spring break i szykuje mi się wycieczka na północ do South Lake Tahoe i San Francisco, więc na pewno będzie tutaj relacja :)

piątek, 1 marca 2019

EXCHANGE STUDENT TAG

EXCHANGE STUDENT TAG

Dziś postanowiłam odpowiedzieć na kilka pytań z tagu, który znalazłam przeglądają blogi exchange studentów z poprzednich lat. Miłego czytania!

1. Jak się nazywasz, ile masz lat i skąd pochodzisz?
Mam na imię Ola, mam 18 lat i pochodzę z małej mazurskiej miejscowości.


2. Gdzie spędzasz swój rok na wymianie?
Miasto Valencia, które wchodzi w skład miasta Santa Clarita w stanie Kalifornia.


3. Dlaczego zdecydowałaś się wyjechać na wymianę?
Kilka lat temu trafiłam na bloga o wymianie, później wyszukałam jeszcze więcej blogów, które czytałam i również zapragnęłam przeżyć podobną przygodę. Pokazałam blogi rodzicom i oni również zainteresowali się tym tematem. Zdecydowałam się wyjechać po 2 klasie liceum, aby móc skończyć liceum tutaj lub zdać GED i nie musieć po powrocie iść do ostatniej klasy i zdawać maturę - tak to sobie wykombinowałam XD No i oczywiście jest to niesamowita szansa i przygoda, móc spędzić rok w amerykańskiej szkole i rodzinie.


4. Jaka była Twoja pierwsza myśl po opuszczeniu samolotu?
Pomijając już zmęczenie i ból tyłka po 12 godzinnym locie, byłam mega szczęśliwa, że w końcu mogę z niego wysiąść XD, a poza tym miałam mętlik w głowie, bo czekała mnie kontrola paszportowa, a następnie spotkanie z host rodziną, więc tak naprawdę to były moje pierwsze myśli po wylądowaniu. Ekscytacja i pełnia szczęścia przyszła już tak naprawdę w chwili, gdy wychodziłam z hostami z lotniska, gdy wszystkie pierwsze emocje już puściły. I wtedy właśnie pomyślałam, że jestem tam, gdzie być powinnam i właśnie zaczynam największą przygodę w swoim życiu ;)

5. Jakie jest najdziwniejsze danie, którego spróbowałaś na wymianie?
Hm… niech no się zastanowię. Jak na razie nie jadłam czegoś naprawdę dziwnego, ale zaskoczeniem dla mnie był krab, którego jadłam pierwszy raz i był przepyszny. Najpierw próbowałam go w restauracji, a niedawno przyrządziła kraby moja hmama. Cudo, naprawdę polecam!


6. Czy podczas wymiany zrobiłaś coś co wydawało się niemożliwe?
Sama decyzja o wyjeździe i przylot tutaj mogę chyba wymienić w odpowiedzi na to pytanie. A poza tym? Szkoła na 7:00 i powtarzanie, że lubię szkołę, że jest ciekawa i chętnie do niej chodzę i nie marudzę, że muszę wstawać o 5:30 XD W Polsce byłoby to nie do pomyślenia.



7. Co było dla Ciebie największym wyzwaniem?
Przez 17 lat byłam jedynaczką, a tu nagle zamieszkałam z trójką hrodzeństwa (hsiostrą i 2 hbraćmi). Z jednej strony bardzo się cieszyłam, że trafię do rodziny, która posiada dzieci i będę mogła w końcu poczuć, jak to jest mieć rodzeństwo, a z drugiej strony bałam się tego, czy będę umiała z nimi mieszkać i czy się dogadamy. Bo jednak wychowywaliśmy się w innej kulturze i w innej mentalności, więc mogło być różnie, wiecie o co mi chodzi. Jednak choć wiele nas różni, to również dużo nas łączy i dogadujemy się bardzo dobrze. Od samego początku czułam się jak członek rodziny i jestem przeszczęśliwa, że trafiłam właśnie do nich.

8. Jak podoba Ci się szkoła w Twoim host country?
Szkoła w USA vs szkoła w Polsce. Bez zastanawiania się wybieram szkołę w USA, bo mają super program i indywidualne podejście do ucznia. Do tego dochodzi "duch" przynależności do danej szkoły, który widać na każdym kroku. Ludzie to celebrują, pokazują poprzez noszenie koszulek, bluz nie tylko do szkoły ale również i poza nią. Tutaj nie czuję się jedną z wielu, tu nauczyciele są mili, wyrozumiali, rozmawiają i tłumaczą. Niektórzy czekają przed klasą i witają się z każdym uczniem wchodzącym na lekcje, co jest bardzo miłe. Dlatego właśnie tutaj chce mi się chodzić do szkoły, nawet wtedy, kiedy mam zajęcia od 7:00 rano do 6:30 po południu (2 razy w tygodniu) i czekam jeszcze na hsiostrę pół godziny, aby skończyła swoje zajęcia i wracamy do domu o 7:30, to i tak chętnie wstaję następnego dnia o 5:30, żeby wyprowadzić psa i przygotować się na kolejny dzień w szkole.


9. Jak (twoim zdaniem) ubierają się ludzie w twoim host country?
Można byłoby tutaj duuuużo napisać, ale postaram się to skrócić. Każdy chodzi, jak lubi i jak jest mu wygodnie. Wśród młodzieży szorty, koszulka i trampki to strój powszedni, bo akurat jestem w stanie, gdzie jest ciepło. Nikogo też nie dziwi człowiek w piżamie i kapciach robiący zakupy. Ogólnie mówiąc, to Twoja i tylko Twoja sprawa, w co się ubierasz, a wiadomo, że USA to kraj z niezłym miksem kulturowym i indywidualnym, to czasami można zaobserwować niezwykłe kombinacje XD

10. Jak sobie wyobrażasz dzień powrotu do domu?
Wolę o tym nie myśleć. Serio. Gdy tylko patrzę na licznik na moim blogu i widzę, że pozostało mi tylko nieco ponad 100 dni, to robi mi się strasznie smutno, bo naprawdę lubię to miejsce i chętnie zostałabym tu na dłużej. Z drugiej strony jednak chciałabym zobaczyć rodzinę i przyjaciół z Polski, więc przypuszczam, że dzień mojego powrotu, z jednej strony będzie very sad tu na miejscu i very happy na lotnisku w Polsce.
Copyright © 2016 Olka w USA , Blogger