poniedziałek, 28 stycznia 2019

Długi weekend

Długi weekend
W zeszłym tygodniu mieliśmy długi weekend, ponieważ w poniedziałek był Martin Luther King Day, który jest dniem wolnym od szkoły, więc moja rodzina postanowiła wybrać się do host dziadków do Carpinteria. Był też drugi powód, host babcia była chora (trochę większe przeziębienie), więc trzeba było ją odwiedzić i pomóc trochę w domu. Wyjechaliśmy w sobotę rano, po drodze zrobiliśmy zakupy, a wróciliśmy w niedzielę wieczorem, ponieważ host mama w poniedziałek miała dyżur.

Oprócz pomagania w domu, znaleźliśmy też czas na spacer po miasteczku oraz oczywiście wizytę na plaży, którą kocham od momentu, kiedy przyjechałam tu po raz pierwszy w sierpniu. Carpinteria jest uroczym nadmorskim miasteczkiem, gdzie w sezonie przyjeżdża wielu turystów, ale poza sezonem, tak jak teraz, jest ich niewielu, więc można spacerować w ciszy i rozkoszować się widokami. W ogóle był to dla mnie taki wyciszający wyjazd po świąteczno-noworoczno-urodzinowym chaosie, który bardzo mi się przydał.




środa, 16 stycznia 2019

My 18th birthday

My 18th birthday
Tak się złożyło, że w ostatni weekend skończyłam 18 lat, a że miałam jeszcze przerwę w szkole, to świętować zaczęliśmy już w czwartek (PS. urodziny wypadały w niedzielę XD), ale co tam.

W czwartek wieczorem, razem ze znajomymi wybrałam się na wrotki, ale można było też wypożyczyć rolki, co osobiście wybrałam. Później poszliśmy jeszcze coś zjeść, no i tyle.


W piątek czekała mnie niespodzianka, bo w planach była wycieczka do Disneyland, ale byłam pewna, że jedziemy rodziną, ale jednak nie. Moja hsis za moimi plecami wykombinowała, że pojedziemy razem z naszymi koleżankami, więc w 8 na 2 samochody pojechałyśmy rano do LA.
Mimo tych swoich 18 lat, które kończyłam za 2 dni XD bawiłam się jak dzieciak i to był jeden z najfajniejszych dni podczas wymiany.



Pączki <3



W sobotę razem z hrodzicami i hsis pojechaliśmy do Santa Monica, żeby spotkać się z Noelią i jej ciocią i wujkiem. Noelie poznałam przez bloga, jakiś czas temu się do mnie odezwała i zaczęłyśmy ze sobą pisać. Po jakimś czasie padła propozycja spotkania, więc umówiłyśmy się i spotkałyśmy. Wszyscy razem poszliśmy na obiad, a później na spacer na plażę Santa Monica, ale za długo on nie trwał bo nadciągnęła ulewa, więc poszliśmy jeszcze do kawiarni, gdzie zjedliśmy ciasto, później ruszyliśmy w drogę powrotną. Było to bardzo miłe spotkanie i cieszę się, że mogłam poznać bardzo fajne osoby :)

Po drodze już padało. W ogóle przez ostatnie kilka dni pada i jest zimno - max 14 stopni. Ja wiem, że może to wydawać się dużo, bo u niektórych wymieńców jest śnieg i jest na minusie, ale ja już chyba przyzwyczaiłam się do ciepła i słońca i już mi go brakuje XD Na szczęście za 2 dni pogoda ma się już poprawić i ma być nawet 21 stopni <3

Santa Monica i nadciągający deszcz.
 W niedzielę na lunch wpadli hdziadkowie z prezentem - kochani są i naprawdę nie musieli mi nic dawać, a po południu wpadli znajomi i był tort taki ładny, że szkoda było go jeść XD Hrodzice po jakimś czasie wyszli do znajomych, a my jak zwykle zrobiliśmy karaoke, które jest już naszą tradycją, kiedy spotykamy się w większym gronie, a później rozmawialiśmy. Około 9:00 wszyscy poszli, a my zabraliśmy się za sprzątanie.


A te babeczki dostałam w poniedziałek od kolegi <3

Copyright © 2016 Olka w USA , Blogger