sobota, 24 października 2020

ZDJĘCIA #3

ZDJĘCIA #3

Zdjęcia można powiększyć klikając na nie. Dodaję w mniejszym formacie w poście, ponieważ, jak dodaje duże to zapycha mi stronę główną.


Santa Monica

Venice

Venice 2

Venice 3

Venice 4

Venice 5

SM








Jesień :D


Malibu

A to już West LA i mój ulubiony dom w okolicy



piątek, 16 października 2020

Wrześniowo-październikowy update

Jeśli myślałam, że ten semestr będzie podobny do poprzednich, to się grubo myliłam. Mam o wiele bardziej wymagające kursy, więc dużo więcej siedzę nad nauką.

Criminal Investigation jest super, ale jest bardzo dużo materiału. Uczymy się wszystkiego o dochodzeniu od jego początku do zakończenia. Jak analizuje się dowody, jak zarządza się miejscem zbrodni, jak się wszystko dokumentuje, jak się przesłuchuje itd. Bezapelacyjnie to mój ulubiony przedmiot.

Juvenile Procedures jest nudnawy i też jest dużo materiału. Wiedza z zakresu nieletni, którzy popełnili przestępstwo. Kto jest uważany za nieletniego, jaka jest historia sądu dla nieletnich, przełomowe sprawy, które w ostatnich latach ukształtowały wymiar sprawiedliwości oraz, jak zmieniało się prawo dla nieletnich w ostatnich 30 latach.

Elements of Public Speaking, dziwnie jest wygłaszać przemówienia przez neta. Nie czuje się tego, co czuje się w normalnej rzeczywistości, więc tak trochę średnio. Ogólnie to zawsze mam dużą tremę, kiedy muszę powiedzieć cos przed ludźmi, a siedząc w domu jakoś nie mam, więc cała istota przełamywania siebie i swoich barier dotycząca tego przedmiotu nie ma trochę sensu.

Forensic Anthropology też jest bardzo ciekawy, ale żal, że jest online, bo przez to dużo nam ucieka. Normalnie mielibyśmy lab, na którym badalibyśmy szczątki (nie prawdziwe ofc. - chyba), a tak wszystko mamy w teorii. Uczymy się analizować ludzkie szczątki o znaczeniu medyczno-prawnym. Jakie są techniki analizy, procedury i jaka jest rola antropologa sądowego itd. Duuuuużo tego. 

Social Problems to mój najprostszy kurs. Quizy są łatwe, a program łatwo się przyswaja. 

Dlatego przepraszam, że tak mało mnie ostatnio było, ale ostatnio naprawdę nawet tak dużo nie wychodzę, jakbym chciała, bo tyle mam nauki.

Niestety mój College ogłosił już, że semestr wiosenny również będzie online. Załamię się. A na ostatni mój semestr zaplanowałam 3 ciekawe przedmioty, które byłyby super, gdyby były stacjonarne, a nie online :( Ech życie.

Z największych newsów, to chyba to, że się przeprowadziłam! Nie mieszkam już w Santa Monica, ale w Los Angeles. W sumie nie przeniosłam się jakoś bardzo daleko, bo tylko 8km od mieszkania, w którym ostatnio mieszkałam. Moje miejsce zajął chłopak Gabe'a, więc nie muszę płacić, do końca roku, bo do któregoś grudnia mieliśmy podpisaną umowę. Dzielnica, w której mieszkam nazywa się West Los Angeles, a wprowadziłam się do swojego chłopaka. Do szkoły nie wrócę, co najmniej do sierpnia, więc nie muszę dojeżdżać, a Jared pracuje w okolicy, więc wszystko mamy na miejscu. Żal mi tylko tego, że na plażę nie mam już tak blisko, ale ostatnio i tak przez nawał pracy nie miałam za wiele czasu, żeby tam bywać tak częstko, jak bym chciała.

Dziś tylko tyle. Zdjęcia z ostatniego czasu dodam następnym razem ;)



Copyright © 2016 Olka w USA , Blogger