niedziela, 24 października 2021

It's time to end something

Witajcie!
Nadszedł chyba ten czas, żeby podziękować wszystkim tym, którzy towarzyszyli mi w przygodzie z blogowaniem. To były bardzo dobre 4 lata, wiele się wydarzyło, wiele się zmieniło i jeszcze więcej się nauczyłam. 
Ostatnio jednak nie mam już tyle czasu, ale też i mniej chętnie tutaj zaglądam. Bloga oczywiście zostawię, dla innych exchange studentów, studentów i dla kogokolwiek, kto kiedyś na niego zajrzy. Może za jakiś czas sama do niego wrócę i powspominam :D

Dziękuję za to, że tu zaglądaliście i za to, że mogłam poznać kilka bardzo ciekawych osób. Nadal będę na instagramie, gdzie możecie mnie znaleźć pod nazwą:

alex_poliwka

Trzymajcie się kochani, pa!


sobota, 21 sierpnia 2021

Cal State LA - I semestr

Cal State LA - I semestr


23 lipca zaczynam semestr jesienny 2021, więc pora na post z tym związany. 
Byłam już na campusie załatwić sprawy i moje pierwsze wrażenia, są pozytywne. Jest trochę inny niż SMC, jest większy, choć liczba studentów jest podobna, ale tu jest więcej miejsca, bo SMC był bardzo ściśnięty, budynki były obok siebie, a tu jest dużo miejsca, więc trzeba się nachodzić, żeby znaleźć budynek, w którym będą klasy XD

Plan:

1. Physiology and Psychology of Violence and Aggression
2. Police and Society
3. Multiculturalism and the Criminal Justice Systeme
4. Deviant Behavior
5. Gangs

Przez te kolejne 2 lata będę miała więcej przedmiotów, które są związanie z moim kierunkiem i w końcu będę się uczyć dokładnie tego, czego chcę. Wybór kursów jest ogromny, na pewno nie uda mi się wziąć wszystkich, bo jest ich tak dużo. W college miałam tylko 7 albo 8, a reszta była dobrana na zaliczenie, z tych jakie musiałam wziąć. 

W poniedziałek wielki dzień! Trzymajcie kciuki :D

piątek, 13 sierpnia 2021

There's nothing you can't do, Now you're in New York!

There's nothing you can't do, Now you're in New York!
Wakacje, zaległa podróż poślubna, zwał, jak zwał, ale najważniejsze, że to była jedna z najlepszych podróży w moim życiu. 
Polecieliśmy do NY z zamiarem wypoczynku, zwiedzania na totalnym spontanie i luzie. Nie planowaliśmy nic, po prostu każdego dnia rano planowaliśmy, gdzie się wybierzemy i to był strzał w 10. Okazało się, że w wielkim mieście jednak da się odpocząć, a że ja uwielbiam życie w mieście, to bardzo mi się podobało. Do tego pogoda dopisała i przez cały pobyt było pięknie.  

- ze względu na to, że jest dużo zdjęć, to będą mniejsze, wystarczy na nie kliknąć, żeby się powiększyły ;)

Widok z hotelowego basenu


Ten widok robi wrażenie


Zatrzymaliśmy się w hotelu Mandarin Oriental, który był mega luxsusowy i można było z niego podziwiać przepiękny widok. 




No i reszta miejsc, jakie odwiedziliśmy, ale nie wszystkie. Byliśmy też u kolegi Jareda, który mieszka na obrzeżach NY i na Brooklynie.















U mnie już koniec wakacyjnych wypadów, no prawie. Jadę jeszcze jutro do Santa Clarita pożegnać się z host siostrą, bo wyjeżdża już do swojego college, a ja zaczynam swoje studia już za 10 dni!
Wam kochani życzę udanych wakacji i pięknych podróży :)

niedziela, 11 lipca 2021

Wakacje

Wakacje
Jak cudownie mieć w końcu wakacje. Wyspać się, nic nie robić, albo robić, co się chce i odpoczywać nad basenem. Ah to życie w Kalifornii XD Żeby nie było tak różowo, to jest też duży dom, który sam się nie posprząta i rzeczy, które same się nie załatwią, wiecie, jak to jest - życie. 

Na razie wakacje spędzam tylko lokalnie, co też jest ok, bo jest tu tyle miejsc, w które można się wybrać, że czasami nie wiem co wybrać. LA leży w tak atrakcyjnym miejscu, że jednego dnia mogę wybrać się na plażę, kolejnego dnia na wycieczkę w góry, a następnego na imprezę do klubu, więc nie nudzę się w ogóle. Ale szykuje się większy wyjazd. Zaległy prezent ślubny, który dostaliśmy od babci Jareda. Postanowiliśmy, że polecimy do Nowego Jorku, bo ja jeszcze nie byłam, a Jared był raz na ostatnim roku High School, więc dawno, a do tego mieszka tam przyjaciel Jareda też glina, wiec odwiedzimy i jego.


Santa Monica

Z ostatnich dni w college

Z ostatniego dnia w college, będę tęsknić

plażowo

LA z gór

ulubiony fastfood

a po hamburgerze detoks XD

<3 love!


poniedziałek, 14 czerwca 2021

Skończyłam community college!

To już prawie oficjalne. We wtorek, środę i czwartek zdałam ostatnie egzaminy i zakończyłam community college ze średnią 3,87 (najwyżej to 4,0), więc jest to bardzo dobry wynik, za który otrzymam wyróżnienie High Honors. Jeszcze tylko rozdanie dyplomów, które w tym roku będzie drive-trough, jak w Mcdonalds XD i koniec. O tym więcej w kolejnym poście.

Z jednej strony się cieszę, bo zacznie się kolejny nowy etap, pójdę na inną uczelnię i będę miała dużo ciekawsze przedmioty. No i też w końcu od sierpnia będą klasy stacjonarne, a nie online, czego mam serdecznie dosyć, bo przez to przepadło mi sporo zajęć laboratoryjnych oraz w ostatnim semestrze musiałam zmienić 2 przedmioty, których nie dało się uczyć online, bo były praktyczne.

Z drugiej strony, jest mi szkoda, bo lubię swoją szkołę, uwielbiam kampus i poznałam tam kilka fajnych osób i nauczycieli. Naprawdę będzie mi tego wszystkiego brakowało. 

Szybko i krótko, bo już późno i jestem u hostów w Santa Clarita. Jared ma szkolenie i wyjechał, to ja postanowiłam wyrwać się z miasta i odwiedzić rodzinkę i znajomych.

Pa!

poniedziałek, 10 maja 2021

Transfer z community college na uniwersytet

Transfer z community college na uniwersytet

Odzywam się dziś, bo nie lubię tak długo nie pisać, ale, jak już wspominałam ten ostatni semestr jest ciężki, więc wolne chwile od nauki wykorzystuję bardziej na aktywne spędzenie czasu z mężem i znajomymi, niż na siedzenie w domu przed laptopem. Szczerze? Mam już dość zajęć online. Na szczęście wszystko zmierza ku lepszemu, Kalifornia zaczęła już się otwierać, dzieciaki i młodzież wrócili do szkół, tylko college nadal online, ale żyje się już znacznie łatwiej, można wyjść już w wiele miejsc i cieszyć się swobodą. 

Wracając do tematu dzisiejszego posta, czyli mojego transferu z cc (community college) na uniwersytet, dziś zdradzę, gdzie się dostałam. Po dwuletnim cc, otrzymuje się associate degree, który jest niewiele warty, jeśli chce się dostać dobrą pracę, dlatego transferuje się na uniwersytet, żeby po kolejnych dwóch latach otrzymać bachelor's degree, czyli licencjat. Z drugiej strony jest to też tańsza opcja, bo 2 lata w cc kosztują dużo mniej niż na czteroletnim uniwerku, dlatego spora część ludzi wybiera taką opcję. 

Kiedy zaczynałam swoją naukę i nie byłam jeszcze w związku, to miałam dużo dłuższą listę uczelni do wyboru na mój transfer. Z biegiem czasu, trochę się pozmieniało, jak wiecie. Zadomowiłam się w LA, mam męża i tu mamy dom, więc koniec końców mój wybór ograniczyłam do mojego miasta i okolic. Ale nie myślcie, że coś straciłam przez to, nie, tu na miejscu są jedne z najlepszych kierunków, które mnie interesowały w Kalifornii, a nawet w Stanach, więc naprawdę nie mam czego żałować. 

Aplikowałam na 2 uniwerki, na ten sam kierunek criminal justice i na oba się dostałam. Obie uczelnie wchodzą w skład 23 kampusów California State University, a są to CSU Long Beach i CSU Los Angeles. Jednak bardziej zależało mi na SCU LA, z kilku prostych powodów. Po pierwsze posiadał więcej stypendiów dla international students, na które mogłam zaaplikować, po drugie jest o wiele bliżej niż SCU LB, więc nie musiałabym stać tyle w korkach XD i po trzecie jest trochę bardziej prestiżowy, ze względu na to, że na kampusie znajduje się Hertzberg-Davis Forensic Science Center, czyli laboratorium kryminalistyczne, w którym uczą jedni z najlepszych nauczycieli w Kalifornii i nawet w kraju, ale to centrum jest również laboratorium, w którym pracuje się nad prawdziwymi sprawami LAPD (Departament Policji LA) i dlatego pracują tam najlepsi specjaliści. 

I na szczęście stało się tak, że moje marzenie się spełniło i to z CSU LA dostałam najlepsze dofinansowanie i wybrałam właśnie tę szkołę :D Long Beach zaoferowało mi tylko 3tys. $, a czesne za rok to około 18tys. więc no bez szans. Za to od SCU LA otrzymałam w sumie 14tys.$ z dwóch różnych stypendiów. Jedno takie dla każdego studenta z zagranicy, a drugie dla studiujących kierunki związane z kryminalistyką i prawem. Każde z tych stypendiów, było przyznawane tylko dla kilku osób, więc trzeba było wykazać się pisząc esej i wykazując swoje umiejętności, dlatego jestem z siebie prze dumna, że mi się udało <3 Na duchu też lżej, kiedy wie się już, że do zapłaty będzie tylko 4tys.

Tym pozytywnym akcentem kończę na dziś. Trzymajcie się kochani!





sobota, 10 kwietnia 2021

Kwietniowy update

Kwietniowy update

Hej!

Witam po długiej przerwie. Jak to zwykle bywa z długimi przerwami, są one spowodowane brakiem czasu. I tak właśnie jest. Myślałam że mniej przedmiotów będzie oznaczało, że będę miała więcej czasu, ale się myliłam. Bo choć są one bardzo ciekawe, to są również bardzo czasochłonne i mają mega dużo materiału. Dlatego z wielką ulgą wczoraj zaczęłam moją wiosenną przerwę, która potrawa cały tydzień. W końcu będę mogła odpocząć! Dziś wybieram się do mojej host rodziny do Santa Clarita, bo nie byłam u nich, odkąd zaczął mi się semestr, a w niedziele na 3 dni przenosimy się z Jaredem nad ocean. Wynajęliśmy domek niedaleko Malibu i to będzie taki nasz mały wypad poślubny XD Planowaliśmy to od jakiegoś czasu, ale ciężko było Jaredowi wziąć kilka dni wolnego. Cóż 3 dni będą musiały wystarczyć. Zanudzę wszystkich, którzy mnie obserwują na insta (alex_poliwka), widokami z plaży przez te 3 dni :D

Z innych spraw, to zaszczepiłam się! Już dwoma dawkami, tutaj to bardzo szybko idzie. Statystyki z 8 kwietnia mówią, że podwójną dawkę przyjęło już ponad 66 mln ludzi (20,2%), a pojedynczą ponad 112 mln. Czułam się dobrze, trochę bolała mnie ręka. Jared czuł się gorzej, przez jeden dzień miał gorączkę i go trochę rozłożyło, ale później było ok. 

W marcu udało mi się też złożyć w końcu wszystkie papiery na zieloną kartę (tzn wysłać, bo wysyła się je do Chicago), a jest ich bardzo dużo. Do tego duże opłaty, około 2000$. Miałam też wizytę pod koniec marca, gdzie pobrano moje odciski palców. I teraz trzeba czekać, najpierw na rozmowę w Urzędzie Imigracyjnym, która to ma największy wpływ na to, czy zostanie przyznana wiza, bo to na niej trzeba udowodnić, prawdziwość związku. W Californi takie oczekiwanie może potrwać nawet około 10 miesięcy, a niektórzy czekają nawet ponad rok. Mam nadzieję, że u mnie będzie, jak najkrócej. 





poniedziałek, 8 marca 2021

Marcowy update

Marcowy update

Hej wszystkim! Długo się zbierałam do tego postu, ale w końcu się zebrałam :D

W lutym, tak jak wspominałam udało mi się w końcu polecieć do Polski. Nie byłam w domu 1,5 roku, odkąd przyleciałam na studia. Spędziłam tam wspaniały tydzień, który niestety szybko minął. Bardzo cieszyłam się z tego, że był śnieg, bo tu rzadko go widuję, tylko wtedy, kiedy jadę w góry na narty. Kilka dni spędziłam w Warszawie, bo tam teraz mieszkają moi rodzice i odwiedziłam też dziadków, którzy mieszkają pod Szczytnem.

Później wróciłam i za dwa dni zaczęłam już mój ostatni semestr w college. Zajęcia są bardzo ciekawe, chyba to będzie najlepszy semestr i do tego mam o jeden kurs mniej, niż w trzech poprzednich semestrach, a jeden to tak naprawdę powtórka z high school. Więc mam trochę luźniej i więcej czasu na przyjemności :D

Dołączyłam też do jednego stowarzyszenia, do którego mogą dołączyć żony policjantów. Są tam nie tylko żony policjantów, którzy służą obecnie, ale również starsze, których mężowie odeszli już na emeryturę lub zmarli czy to na służbie, czy normalnie. To stowarzyszenie daje duże wsparcie, bo dziewczyny dzielą się wszystkimi swoimi emocjami dotyczącymi właśnie życia z policjantem i zawsze się wspierają. Stowarzyszenie oferuje również różne warsztaty i seminaria. Zapisałam się już na lekcje gotowania, bo podobno to dobra zabawa i zawsze jest fajna atmosfera, no i nauczyć się jakiegoś nowego dania też będzie ok :D

W Kalifornii mamy już wiosnę, a są dni, kiedy czuję już lato, bo temperatura w słońcu sięga prawie 30 stopni. Często teraz biorę laptopa i siadam za domem podczas swoich klas online i rozkoszuję się piękną pogodą.

A co tam u Was? Piszcie, co ciekawego sie u Was wydarzyło ostatnio?

Lotnisko w LA




Polska przywitała mnie sypiącym śniegiem




Droga na Mazury

U babci najlepiej :D

Trafiłam akurat na tłusty czwartek :D

Co dobre, szybko się kończy :(


Góry Sierra Nevada


Twarzy nie widać, wiec wrzucam. Zdjęcie urodzinowe ;)

Od jakiegoś czasu można już jeść na zewnątrz lokali, więc korzystamy :)




Wszędzie ciężko w czasie pandemii :(

Mieliśmy też deszcz :D

San Fernando Valley <3

Malibu 



Copyright © 2016 Olka w USA , Blogger