czwartek, 26 lipca 2018

Odliczanie


Za niecałe 7 dni będę już w Stanach, sama. Trochę na drugim końcu świata, ponad 9 tys. km od domu. Tam rozpocznie się moja przygoda! Dalej nie dociera do mnie to, że wyjeżdżam na rok (no prawie), tak daleko. Jakie to totalnie nierealne...

Chyba się nie boję, a może i tak, oj tak chyba jednak trochę. Zawsze jak ktoś mnie o to pyta, to mówię, że nie - ot taka jestem odważna XD. W środę na pewno zejdę na zawał, ale do środy mam jeszcze trochę czasu. Czwartek - nie wiem, jak ja go przeżyję. Oby tylko się nie zgubić - a ja wiem, że potrafię :P

Ostatnie noce średnio przesypiam, ciągle jakieś myśli zaprzątają mi głowę. Też tak macie?
Im bliżej dnia wyjazdu, tym bardziej nie mogę się doczekać, ale też coraz mocniej się denerwuję. I tak sobie chodzę i powtarzam, wszystko będzie ok, niczego nie zapomnisz, a nawet jeśli, to dokupisz na miejscu, na pewno nie zgubisz się na lotnisku, a nawet jeśli, to zawsze znajdzie się ktoś, kto Ci pomoże itd. - haha dylematy wymieńca XD

Ostatnie dni spędzam z rodziną i przyjaciółmi oraz pakując się po raz któryś, aby zobaczyć, jak będzie najlepiej - zwijanie ubrań w ruloniki, naprawdę pozwala zaoszczędzić nieco miejsca ;) Chyba nawet uda mi się zmieścić w walizkę i 35 litrowy plecak, który będzie robił za bagaż podręczny.
Wyjeżdżam ok 12:00 lub 1:00 w nocy. Do Warszawy mam jakieś 3,5h drogi, a na lotnisku muszę być już około 5, bo lot do Monachium mam o 7:20.

Czas do wyjazdu naprawdę szybko zleciał. Nie mogę w to uwierzyć. Chociaż nie, w roku szkolnym wszystko strasznie się ciągnęło, ale wakacje minęły mi mega szybko i nie wierzę, że zostało jeszcze tylko kilka dni.

Oprócz pakowania załatwiłam już wszystkie rzeczy, jakie były na mojej liście rzeczy do zrobienia przed wylotem i dzięki temu jestem już nieco spokojniejsza. Nawet prezenty dla hostów w końcu udało mi się skompletować (dokupiłam jeszcze symboliczne upominki dla host dziadków), więc mogę odetchnąć i zacząć cieszyć się, zamiast denerwować. Hah, dobrze mówić, ale w końcu to nie dość, że najdłuższa podróż, jaką w życiu odbędę,  to jeszcze najdłuższy okres nieobecności w domu, w ciągu moich 17 lat życia, ale jak to mówią, do odważnych świat należy :)

Ciężko jest teraz żegnać się ze wszystkimi, zaczynając od klasy, najlepszych znajomych i kończąc na rodzinie. Staram się nie płakać, co czasami średnio mi wychodzi. A przecież nie wyjeżdżam na zawsze, no błagam - to tylko 10 miesięcy.

Na pytanie "co czuję?", które zadaje mi wiele osób, nie umiem odpowiedzieć od razu. Codziennie czuję co innego, raz skaczę z radości i nie wierzę, jaka ze mnie szczęściara, następnego dnia potrafię usiąść i smutać, dokucza mi lekki stresik, ale na pewno śmiało mogę powiedzieć, że się cieszę, bo wiem, że będzie dobrze, bo spełnia się moje największe marzenie!

Tak więc moi drodzy, to raczej ostatni post przed moim wyjazdem. Miejcie nadzieję, że nie zgubię się na lotnisku w Monachium, że nic się nie poopóźnia i, że uda mi się dotrzeć do LA zgodnie z planem.

Pa :*

Znalezione w zakamarkach internetu ;)

PS. Notka pisana przez kilka dni, więc na pewno jest nieco chaotyczna, zresztą tak, jak moje życie w tej chwili - You know what I mean XD

15 komentarzy:

  1. W Monachium miałam gate L i myślę, że ten sam (albo jakiś obok) mieli wszyscy ludzie lecący do Stanów. Ja tam musiałam pojechać lotniskowym metrem 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lol lotniskowe metro, mam nadzieję, że też się załapię XD

      Usuń
  2. Mnie jeszcze nie łapie stres, ale skoro został ci tylko tydzień to chyba normalne, że zaczynasz się denerowac hah ale masz racje, z każdej sytacji znajdzie się wyjscie nie wazne co by to było, wiec ne musisz się denerowac (chociaz wiem ze takie słowa nie pomagająXD). Koniecznie napisz jak tam będzie na lotniskach i pierwszy dzien!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z dnia na dzień stresik coraz większy, ale da się przeżyć, bo chyba bardziej jest motywujący niż straszny XD Na pewno dam znać, jak już dolecę i się ogarnę :)

      Usuń
  3. Nie bierzesz mniejszej walizki jako bagażu podręcznego? Ja właśnie zastanawiam się czy zwijać ubrania, czy zapakować je do worków próżniowych, czy wynaleźć jeszcze jakąś inną metodę na spakowanie haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mój blog ale ci odpowiem, że polecam worki próżniowe haha

      Usuń
    2. Martyna, biorę plecak z tego powodu, że jest poręczniejszy i ma stelaż i mega go lubię, więc przyda mi się na wędrówkach z hostami, bo lubią chodzić po górach. Pakowanie próbne miałam i powinnam się pomieścić ;)

      Usuń
    3. Aaa to wszystko wyjaśnia, ja planuje wziąć walizkę do podręcznego i do tego jeszcze plecak (na dokumenty itp.). Nie wiem czy to przejdzie w moich liniach lotniczych, muszę sprawdzić XD + dzięki Edyta!! XD ♥️

      Usuń
  4. Haha mam tak samo z tymi odczuciami! Im bliżej tym bardziej się cieszę ale i smucę. Dokładnie tak samo myślę, że najwyżej na lotnisku ktoś mi pomoże - tak te dylematy XD a te fotki bardzo fajne. Lecisz przede mną więc życzę ci powodzenia na lotniskach i miłego spotkania z hostami!! Napisz potem koniecznie jak to wyglądało z tymi przesiadkami itp bo się trochę stresuję, że nie będę wiedzieć gdzie iść, co robić XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Latałam już kilka razy, ale w obrębie Europy i przeważnie wszystko było bardzo dobrze opisane, ale wiadomo co innego lot bezpośredni, a co innego przesiadka i to na ogromniastych lotniskach. Na pewno napiszę, jak już się ogarnę na miejscu ;)

      Usuń
  5. Jeju,a niedawno było 30 dni do wyjazdu.
    Ten czas strasznie szybko leci.
    Ja,jeśli mi się uda wylecieć w przyszlym roku,najbardziej obawiam się przesiadek na lotnisku ponieważ nigdy nigdzie nie leciałam.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Ostatnie dni lecą bardzo szybko. nawet nie wiem, kiedy z 30 dni zrobiło się 5, szok! Powodzenia za rok, trzymam kciuki, aby udało Ci się załapać na wymianę.

      Usuń
  6. Nie stresuj się, poradzisz sobie, bo kto, jak nie Ty! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Już jutro :) ! POWODZENIA ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie pisze już z lotniska w Monachium :D Dziękuję!

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :*

Copyright © 2016 Olka w USA , Blogger